Na samym początku mogę określić, iż niektórzy z Was czytali o dobrych stronach kremu BB marki Tołpa, ale również nie można było przejść niepostrzeżenie obok tych złych, wręcz najgorszych, skreślających go na starcie. Tak, ja go wręcz skreśliłam od pierwszego użycia. Widzicie puste opakowanie na zdjęciu? A no właśnie, znalazłam sposób na tego "bubla".
Dlaczego schowałam go do szufladki po początkowym starciu z nim? A co mnie tknęło, aby użyć go jeszcze raz innym sposobem? Produkt hypoalergiczny w wersji lekkiej dla skóry wrażliwej, normalnej i mieszanej. Czytajcie dalej...
Krem upiększający BB od Tołpy ma bardzo przyjemny zapach, dosyć słodki, ale bardziej kwiatowy. Konsystencja lekka, aczkolwiek nie tak łatwo rozprowadzić go równomiernie na twarzy. O dziwo, odcień kremu jest w pewnym sensie...szaro-fioletowy oraz posiada mikro drobinki o ciemniejszej barwie. Moje pierwsze podejście polegało na rozprowadzeniu produktu okrężnymi ruchami i byłam w szoku. Gdzie ten kolor? Gdzie to krycie? Upiększenie?
Moja skóra świeciła się bardzo mocno, do tego posiadałam na twarzy brązowe plamy, a również pojawiło się w niektórych miejscach zaczerwienie. To nie był dosłownie krem BB. Miałam wrażenie, że producent się pomylił, ochrzciłam go jako bubel.
Minęło trochę czasu i stwierdziłam, spróbuję jeszcze raz, innym sposobem!
Nabierałam krem w minimalnej ilości ziarenka grochu, następnie rozcierałam go w palcach, a kolejno wklepywałam w skórę twarzy. Tym razem nie miałam ciemnych plam, ani nie wystąpiło jakiekolwiek zaczerwienienie. Skóra na początku lekko się świeciła, ale po kilkunastu minutach efekt powoli znikał. Rada na przyszłość? Im mniej, tym lepiej. Po dłuższym stosowaniu zauważyłam poprawę stanu mojej cery, mniej niespodzianek, cera rozjaśniona, koloryt wyrównany, a skóra zdecydowanie nawilżona.
Podsumowując, nie oczekujcie kremu BB pod postacią podkładu, gdyż to zwykły krem z lekkimi pigmentami, których wręcz nie widać na skórze. Bladzioszki mogą jednak to zauważyć. Krem idealnie współgra z podkładami, ale nie polubił się z Revlon-em ColorStay. Produkt niechlujnie się rolował i nieestetycznie prezentował na twarzy. Pamiętajcie, im mniej, tym lepiej. Co najlepsze, pewnego dnia potrzebowałam lepszego nawilżenia i sięgnęłam po drugi krem, aby nałożyć go na Tołpę i to był błąd... Krem rolował się niesamowicie na wszystkie strony. Cóż, przy większej ilości kremu Tołpa narobicie sobie plam i będziecie wyglądać jeszcze gorzej, niż przed użyciem. Uwierzcie.
Wykończyłam go do końca, ponieważ zauważyłam poprawę mojego wyglądu skóry. Aż szkoda, że już się skończył, ale na pewno kupię drugie opakowanie :)
-----------------------------
Nakładam też tylko "ziarenko grochu" tego kremu, ale i tak się świecę niesamowicie. Mimo wszystko używam, bo przy regularnym stosowaniu wygląda bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńMam to samo :)
UsuńFajnie, że stan cery się poprawił :) To duży plus dla tego kosmetyku :) P.s Obserwuje !
OdpowiedzUsuńDokładnie tak :) również obserwuję ;)
Usuńmiałam ten krem, ale oddałam go w dobre ręce:)
OdpowiedzUsuńGdy go wypróbowałam po raz pierwszy to miałam ochotę go oddać, ale wtedy pomyślałam, że aż wstyd takiego bubla komuś oddawać ;D
UsuńDla mnie to był bubel nie do przebrnięcia, kolor o 3 tony za ciemny, brudziła twarz nie robiąc z nią nic dobrego ;( U mnei niestety nawet jako pielęgnacyjny się nie spisał.
OdpowiedzUsuńNa samym początku miałam to samo :) na szczęście jako pielęgnacyjny spisał się bardzo dobrze :)
UsuńWiele osób miało to co Wy dziewczyny :)
UsuńPrzyznam, że nigdy nie ciągnęło mnie do takich kremów bb, ale ten mnie szczerze zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJeżeli nie potrzebujesz krycia, tylko poprawy wyglądu skóry to polecam :)
Usuńja swojego nawet nie otworzyłam :)
OdpowiedzUsuńPomyśl, czy go otwierać, bo możesz się rozczarować jak ja, za pierwszym razem ;)
UsuńNie używałam jeszcze produktów .tołpy, ale od dłuższego czasu planuję się na nie skusić. Póki co muszę skończyć z projektem denko. Sądzę też, że raczej nie będzie to ich krem BB, skoro tak słabo kryje, ale jeszcze zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńOn nawet nie kryje, to zwykły krem z lekkim pigmentem ;)
UsuńUżywam i lubię. :) ale faktycznie po pierwszym razie był lekki szok - o co chodzi, dlaczego się tak świecę? Szczęśliwie po chwili przeszło. ;)
OdpowiedzUsuńOj tak :) Tak było i u mnie ;D Dlatego myślę, że niektórzy totalnie mogą się rozczarować po pierwszym razie, gdy zbyt dużą ilość nałożą na skórę twarzy :)
UsuńJeszcze nigdy nic z Tołpy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńU mnie o dziwo Tołpa wychodzi dobrze w pielęgnacji twarzy :) ...ale zbyt długi czas nie mogę ich używać, muszę zmienić czasem na coś innego :)
UsuńOj nie przepadam za tymi drogeryjnymi kremami BB, nigdy nie ma dla mnie koloru :(
OdpowiedzUsuńMam to samo, ale ten BB Tołpa kompletnie nie ma mocno widocznego pigmentu :) Inne, które znam, rzeczywiście są dla mnie za ciemne :(
UsuńDla mnie tak czy siak przez skład jest skreślony, zresztą mam swój ulubiony BB od Lily Lolo <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest całkowicie inny, niż Lily Lolo, a nawet myślałam, aby się za nim rozejrzeć :)
Usuńmam go. nie dość że śmierdzi to jeszcze roluje się na twarzy. ble i fuj..... obserwuję;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, rolowanie się z innym kremem, bądź podkładem to jego mocna strona :(
UsuńNo proszę, wszyscy go nazwali bublem, a tu jednak jest na tego gagatka jakiś sposób :)
OdpowiedzUsuńI zużyłam go do samego końca ;D
UsuńNie znam tego kremu BB, nawet szczerze mówiąc nie widziałam o jego istnieniu :) Przez całe lato używałam i w sumie nadal używam kremu BB Skin79 w wersji Orange, jest dla mnie jak podkład, rewelacyjnie kryje (chociaż nie mam większych problemów z cerą) i ładnie wygląda na buzi przez długie godziny. Teraz mam ochotę na wypróbowanie słynnego podkładu z Catrice, tego w opakowaniu z pipetą :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o BB Skin79 :) aaa Catrice też mnie kusiło, dopóki nie dowiedziałam się, że dla takiego bladziocha jak ja nie będzie miłości :(
UsuńPolskie podejście do BB bardzo mnie zawiodło. Tołpa, czy Ziaja nie do końca zrozumieli na czym to polega.
OdpowiedzUsuń