03 grudnia 2015

Konferencja Meet Beauty 2015 w Warszawie!

Relacja z Konferencji Meet Beauty 2015 w Warszawie!

Całe zamieszanie odbyło się w BABKA do wynajęcia!

Na samym początku koniecznie skorzystałam z
Badania skóry głowy z Pilomax! <3
Moje pierwsze! Jaka ulga, gdy się dowiedziałam, iż mam lśniące, zdrowe włosy  i ze skórą głowy jest wszystko w porządku :) Otrzymałam również szampon codzienny do włosów ciemnych oraz maskę regenerującą do włosów ciemnych, dobrane odpowiednio do moich preferencji.
Tak, tak, poznałam Ewę z Red Lipstick Monster! <3
Przecudowna osoba, uśmiechnięta, pełna energii i zaangażowania! Każdy chciał mieć zdjęcie z Ewą i choć na chwilę pragnął zamienić chociażby kilka słów.

Warsztaty NeoNail! <3
Moim zdaniem, najlepsze warsztaty na Konferencji Meet Beauty. Moja przygoda z manicure hybrydowym rozpoczęła się właśnie z marką NeoNail. Dziewczyny w pięknych, różowych sukienkach ze szczegółami objaśniały jak wykonać takowy manicure. Mogłabym słuchać i słuchać! 
Na koniec warsztatów z NeoNail otrzymałyśmy paczuszki wypełnione wszystkimi przydatnymi rzeczami do samodzielnego stworzenia manicure hybrydowego, czyli lampa LED 9W, 4 lakiery hybrydowe, kamienie Swarovskiego, pyłek Efekt Syrenki, naklejki, ręcznik i inne niezbędne akcesoria do wykonania manicure hybrydowego oraz gadżety reklamowe! 


Warsztaty z Remington!
...czyli musisz mieć prostownicę, lokówkę, a jeszcze najlepiej do tego suszarkę! Cały zestaw najlepiej. Oczekiwałam czegoś więcej, niż prezentacja produktów marki Remington. Zapisując się na te warsztaty oczekiwałam konkretnych warsztatów włosowych. Czy to był warsztat? Raczej NIE.

Po monotonnych opisach urządzeń marki Remington całą sytuację uratował właśnie ten Pan! Pokazał działanie produktów na włosach, no i posiadał umiejętność przemawiania.

Remington zorganizował również ściankę, gdzie można było zrobić sobie zdjęcie, i jesteśmy z Natalią na wyświetlaczu! Jeah! <3

W przerwach bawiłyśmy się tak!
Z Natalią, z bloga natalena-style.blogspot.com ! <3


Testowanie aparatów Olympus! <3
Tyle aparatów do wyboru! Na 30 minut otrzymałam aparat i mogłam testować wszelakie funkcje urządzenia, a przy okazji zrobić najbardziej kreatywne zdjęcie na konkurs. Niestety, moje nazwisko nie przekupiło przedstawiciela marki Olympus, aczkolwiek pozdrawiam serdecznie ;D Mi niestety nie udało się wygrać.

Jestem zBLOGowana!


Warsztaty z Pierre Rene! <3
 Kolejne pełne atrakcji warsztaty, gdzie mogłyśmy wypróbować każdy produkt marki Pierre Rene oraz poznać ich nowości. Przy okazji zostały również wykonane piękne makijaże kosmetykami Pierre Rene! Dziewczyny szczegółowo opisały produkty, ale również opowiedziały o korzeniach tejże marki. Po całym cyklu opisów, przyszedł czas na konkursy. Znów nie udało mi się nic wygrać, inni byli sprytniejsi :D
Na koniec warsztatów Pierre Rene otrzymałyśmy tusz do rzęs oraz błyszczyk do przetestowania, a o tym na pewno będzie jeszcze na blogu! <3

Podsumowanie i Pożegnanie
 Tak! Moja pierwsza nagroda od Radia Kolor 103FM za odpowiedź na pytanie "Za co lubię Radio Kolor?"
Radio kolor lubię za cudowną sobotnią ramówkę,
Tydzień w Warszawie, plus za tą wejściówkę.
Weekend z kolorem, to już bez gadania,
Design wg gwiazd-nie ma nic do dodania!
Święty Spokój na koniec dnia,
Radio Kolor 103 FM świetnie Nam gra!
Serdeczne podziękowania dla:
Olympus,
 Golden Rose,
Pilomax, 
Pierre Rene,
 NeoNail,
Natura,
Diamond Cosmetics,
Syoss, Fa, Schwarzkopf,

Zdjęć jest mnóstwo, ale inaczej nie dało się tego opisać, serio!
Dziękuję tym co wytrwali,
oraz szczere podziękowania dla zBLOGowanych za zaproszenie na Konferencję Meet Beauty! <3
--------------------
Bądź ze mną na FanPage Brylantina oraz Instagram-ie! <3

22 listopada 2015

Rozświetlająca pryzma do twarzy!

Rozświetlająca pryzma do makijażu Mariza- nr 10
Róż, puder rozświetlający lub cień do powiek - tyle propozycji na wykorzystanie rozświetlającej pryzmy!
 Ja posiadam nr 10, ale jest również nr 11 w różowych tonacjach. Mój produkt posiada bardzo ciepłe kolorki z maleńkimi drobinkami. Z przyjemnością nakłada się go pędzlem, nie tworzą się "placki" na twarzy, ale zdecydowanie można przesadzić z większą ilością jeżeli będziemy nakładać produkt na całą twarz. Pryzma niestety nie każdemu przypadnie do gustu, pomimo, że ostatnio efekt "glow" jest niezwykle modny to ja preferuję matowe podkreślenie kości policzkowych. Mimo wszystko przepięknie prezentuje się na naszej twarzy, pigmentacja jest odpowiednia, a odcień można stopniować. Produkt jest niesamowicie wydajny, brak oznak jakiegokolwiek zużycia :) Rozświetlająca pryzma do twarzy zdecydowanie może się pochwalić swoją trwałością. Nie schodzi z twarzy w ciągu dnia <3
Jeżeli Wasze gusta trafiają w blask i rozświetlenie to warto wypróbować pryzmę, gdyż nie pożałujecie!
---------------
Kosmetyk otrzymałam dzięki uprzejmości portalu www.trustedcosmetics.pl <3
------------------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3

25 października 2015

Nawilżający mus do ciała Jean Vidal

Nawilżający mus do ciała Jean Vidal!
Francja, a w tym Paryż. Elegancja, klasyka, uroda. Cała ta zawartość Jean Vidal w nawilżającym musie do ciała. Kosmetyk w składzie zawiera wodę, na plus! Na drugim i trzecim miejscu znajduje się Isopropyl Palmitate oraz Glyceryl Stearate SE, czyli wosk pozostawiający film na skórze i zatrzymujący wodę, a co za tym idzie posiada funkcję nawilżenia.  Mamy również parafinę i zapewne nie chcecie czytać o dalszym składzie tego kosmetyku.Nie przejmujcie się, nawet bardzo znane kremy posiadają w sobie płynną parafinę :) W środku składu znajdują się te lepsze dla nas, składniki aktywne, tj. masło shea oraz kwas hialuronowy.
Nawilżający mus do ciała Jean Vidal posiada przecudowny zapach prawdziwych cytrusów, coś jak pomarańcza, grejpfrut, a może limonka? Nie utrzymuje się długo na ciele i nie jest drażniący.
Konsystencja jest lekka, a rozprowadzanie musu na skórze to czysta przyjemność. Produkt wchłania się ekspresowo i wbrew pozorom skóra jest gładka oraz przyjemna w dotyku. Nawilżenie jest średnie. Nasza skóra po wakacjach jest przesuszona i odwodniona, zatem oczekiwałam lepszego efektu po nawilżającym musie do ciała Jean Vidal.
Opakowanie jest eleganckie, pokrywka z wytłaczanymi literkami i plastikowy słoiczek pozwalający kontrolować ilość zużycia. Słoiczek jest super, ale jednak wolę pompkę, gdzie jest praktyczniejsze użycie.
Podsumowując, produkt sprawdzi się u każdego oprócz osób z bardzo przesuszoną skórą. Idealny dla kobiet uwielbiających zapach cytrusów! Paryż z cytrusami mi się nie kojarzy, dlatego mam pewne obawy, że możecie nie poczuć Francji w nawilżającym musie do ciała Jean Vidal. <3
--------------
Zapraszam na www.jeanvidal.pl <3
--------------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3

18 października 2015

Serum przeciwzmarszczkowe Jean Vidal

W serum przeciwzmarszczkowym Jean Vidal być może poczujecie Paryską moc. Jak najbardziej moja mama nie mogła oprzeć się wypróbowaniu produktu. Opakowanie poręczne, buteleczka szklana, kroplomierz praktyczny. Na samym początku stosowania cała buteleczka robiła się tłusta, gdyż serum jest na bazie olejów, zatem było ciężko, ale dałam radę.
Zapach jest delikatny, troszkę kwiatowy, słabo wyczuwalny. Wystarczy kilka kropel produktu, aby nałożyć serum na całą twarz i szyję. Zapewne ciekawi Was, czy te oleje zapychają. Moja mama nie ma skłonności do zapychania, ale ja już tak. I rzeczywiście niektóre osoby mogą mieć z tym problem. Serum przeciwzmarszczkowe po nałożeniu pozostawia tłusty film na skórze, nie uczula, nie drażni. Produkt polecam stosować na noc, gdyż wtedy działanie będzie skuteczniejsze. Skóra staje się przyjemna w dotyku i jedwabiście gładka. Zmniejszenia widoczności zmarszczek nie zauważyłam, ale za to jędrność troszkę przywróciło.
Warto stosować serum, chociażby po to, aby poczuć się pewną siebie, no i ta młodość! :)
----------
Zapraszam na www.jeanvidal.pl <3
----------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3

19 września 2015

Mleczko do demakijażu!

Mleczko do demakijażu, 99% naturalnych składników Jagody Goji&Acai BE ORGANIC!
Powiem na samym początku, że kocham płyny micelarne do usuwania makijażu. Posiadałam przeróżne mleczka i nigdy nie byłam do końca przekonana. Teraz mam mleczko Be Organic, i to nie jest byle jakie mleczko. Podchodziłam do niego dwa razy. Pierwszy raz był nie wypałem, gdyż chciałam jak najszybciej zmyć imprezowy makijaż i stwierdziłam, że przy okazji wypróbuję nowe mleczko Be Organic. Nałożyłam odrobinkę produktu na płatek kosmetyczny i do dzieła! Wypadł słabo... Wodoodporny eyeliner nie tknięty, tusz też nie, o reszcie nie wspominam. Co zrobiłam źle!? A no właśnie bardzo źle to zrobiłam.

Moim drugim podejściem, było podejście jak z filmiku na dole! Od razu lepiej! Nałożenie produktu na dłonie i wmasowanie go w skórę okazało się strzałem w dziesiątkę, niż przecieranie na siłę twarzy płatkiem kosmetycznym z produktem. Konsystencja bardzo kremowa, która zapewnia nam mega wydajność produktu. Starczy nam na długi, długi czas. Nie podrażnia skóry, nie uczula, oczka nie pieką i nie łzawią. Magia!

Dobrze radzi sobie z usuwaniem zanieczyszczeń. Możecie to zauważyć na zdjęciach poniżej. Taktyką jest wmasowanie mleczka w skórę, a dopiero później zmycie nawilżonym płatkiem kosmetycznym. Drugie zdjęcie przedstawia jedno przetarcie bez wmasowania produktu. Ostatnie zdjęcie już z lekkim wchłonięciem produktu, i to o niebo lepiej! Zapach mleczka jest lekki i nie drażniący. Skóra po demakijażu mocno nawilżona i powiem szczerze, że przy dłuższym stosowaniu skóra jest zregenerowana i odmieniona. Ale się rozpisałam! Kończę! Jedyne wady mleczka to wysoka cena sięgająca 40zł oraz słaba dostępność. Można spotkać w aptekach i firmowym sklepie.
Czy zamienię płyn micelarny na mleczko? Płynem micelarnym szybciej zmywa mi się makijaż, niż mleczkiem. Ciężko się zdecydować, ale tym razem Be Organic nie zawiodło!
Warto spróbować ze względu na skład produktu! <3

---------------
Zobaczcie koniecznie ten film! <3


----------------
Tam zapoznacie się ze składem produktu! Zapraszam na www.beorganic.com <3
----------------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3

13 września 2015

Terapia pod oczy i na powieki z Lirene!

Multi-peptydowa terapia pod oczy i na powieki Lirene!

Dokładnie tak, produkt przeznaczony jest dla lat 40+ 50+! Dlatego terapię przeszła moja mama. Nigdy nie miałam styczności z produktami Lirene i bałam się, że mogę się rozczarować. Mama stosowała krem pod oczy i na powieki, rano oraz na noc z myślą o rozjaśnionej skórze, no i wypełnionych zmarszczkach. Produkt Lirene można stosować również pod makijaż, a to lubię. Zapach kremu nie jest zbyt przyjemny, a konsystencja pomimo, iż jest lekka i szybko się wchłania to jednak pozostawia uczucie ciężkości. Po 2 tygodniach stosowania można zauważyć rzeczywiście minimalnie rozjaśnioną skórę! Nie jest to jakiś wielki efekt, tylko delikatny, a to jednak cieszy :) Nawilżenie zdecydowanie jest, a co za tym idzie skóra wokół oczu jest dopieszczona!
Co do wypełnienia zmarszczek, nie zauważyłam znacznej różnicy.
Najbardziej, w produkcie Lirene podoba mi się pomoc w rozjaśnianiu oraz miękka w dotyku skóra wokół oczu. Wolałabym, aby krem nie powodował ciężkości, gdyż nie każdy lubi takiego uczucia na powiekach. Mimo wszystko - rozjaśnia! To działa! <3
----------
Kosmetyk otrzymałam dzięki uprzejmości portalu alejakobiet.pl <3
---------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3

11 września 2015

Magiczne CC z Diamentami i Złotem!

Magical CC Cream Diamonds & 24k Gold, Nawilżająco-rozświetlający krem 8w1 Eveline
Ach ten CC <3 Też lubicie? Posiadam dla cery jasnej i zapewne będziecie mieć wątpliwości po zobaczeniu zdjęć, ale bez obaw. Ja po prostu mam rękę białą jak ściana, a krem na twarzy zachowuje się zdecydowanie inaczej. Dopasowuje się do kolorytu skóry! Ale czy rzeczywiście dla bardzo jasnej cery się sprawdzi? Wielkim bladziochom jak ja, radzę nie ryzykować, bo jednak nie będzie to ideał. Trzeba zaznaczyć, iż posiada żółte odcienie. Produkt przypadł do gustu mojej mamie. No wiecie, moja mama lubi złoto i diamenty :D
Opakowanie robi wrażenie, wytłaczane literki, kolory złota i diamenty, bardzo eleganckie. Gdy powiększycie poniższe zdjęcie zobaczycie biały krem z małymi drobinkami, które po rozprowadzeniu produktu sprawiają, iż kolor się uwalnia i dopasowuje do naszej cery. Nie ciemnieje! 
Sam w sobie jest delikatny, CC ma to do siebie, że kryje bardzo subtelnie i delikatnie. Wyrównuje koloryt skóry i ją rozświetla! Można się odmłodzić o parę lat :D Osoby z większymi problemami skórnymi mogą się zawieść na magicznym CC, gdyż nie poradzi sobie z zakryciem nieprzyjaciół. Zdecydowanie nawilża, a co za tym idzie osoby z tendencją do błyszczenia w strefie "T" mogą magicznego CC nie polubić. Gdy lekko przypudrujemy twarz to efekt jest mega zadowalający <3
Po jakimś czasie zaczęłam się zastanawiać, czy oby na pewno ten produkt nie jest wadliwy odnośnie koloru. Z ciekawości przeglądałam Internet i inne osoby twierdzą, że produkt jest idealny dla bladziochów! No nie wiem...albo jestem największym bladziochem na świecie i dla mnie jest za ciemny, albo magiczne CC robi mi psikusa! Za to dla mojej mamy jest idealny <3
------------
Kosmetyk otrzymałam dzięki uprzejmości portalu alejakobiet.pl <3
------------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3

14 sierpnia 2015

Wodne naklejki na paznokciach!

"Wodne naklejki" do zdobienia paznokci, LadyQueen!
(1pc Snow Flower Circle Water Decals Transfer Sticker Nail Art Nail Decoration, LadyQueen)

(My Opinion)

To miały być piękne, bajkowe i do tego dopieszczone paznokcie od LadyQueen. <3
A jak wyszło? Sami widzicie. Naklejki na papierku wyglądają przesłodko, cudownie i och ach! Jak się okazało, na paznokciach już nie wyglądają tak efektownie. Próbowałam na czystych paznokciach bez lakieru, na białym lakierze, ecru, lekkim różu i mocnym różu wpadającym w pomarańcz. Chyba nie umiem ich zastosować prawidłowo. Namaczam leciutko wodą i folia odstaje idealnie. Naklejka po odklejeniu od papierka jest wręcz przeźroczysta, bardzo łatwo aplikuje się ją na paznokcie.  Trzeba poczekać parę minutek, aby dobrze się wysuszyła i przywarła do naszych paznokci. Wtedy jest nie do zdarcia! Ale zmywaczem do paznokci śmiało zejdzie :)
Rozczarowanie na max-a, byłam nastawiona na to, iż paznokcie będą wyglądać identycznie jak naklejka, czyli o wyrazistym mocnym kolorze.
A co najważniejsze - bajkowo! <3
A Wam pozostawiam decyzję, czy warto kupić to cudo.
Mam dla Was 15% rabatu na zakupy w sklepie LadyQueen! <3
Kod: HBBT15
(I have for you a 15% discount on purchases in the store LadyQueen!)
Code: HBBT15
-------
Bądź ze mną na FanPage Panna Michalina! <3
(Stay with me on FanPage Panna Michalina)