20 lutego 2018

Nowość - Mydło detoksykujące | Mohani | Akcja Detoks z Helfy.pl

Przedstawiam Wam nowość marki Mohani - Mydło detoksykujące, czyli czarne naturalne mydło z aktywnym węglem bambusowym do mycia twarzy i ciała, które otrzymałam w ramach Akcji Detoks od sklepu Helfy.pl !
Pamiętacie moją relację z odwiedzin pierwszego sklepu Helfy w Warszawie? Dla przypomnienia zostawiam Wam link: KLIK
Po zakupach w sklepie Helfy stałam się miłośniczką kosmetyków naturalnych. Tego brakowało w moim życiu - poznawania składów i prowadzenia pielęgnacji naturalnej. Co prawda, moja szafka nie zawiera samych produktów w 100% naturalnych. Przestawiam się powoli, małymi kroczkami. To uzależnia, przysięgam.
Od marki Mohani posiadam już naturalne czarne mydło SAVON NOIR (czarne marokańskie mydło z dodatkiem odżywczej oliwy virgin z czarnych oliwek), ale to w zupełności nie jest to samo co mydło detoksykujące. Skóra po marokańskim mydle jest niesamowicie oczyszczona, wręcz skrzypi po użyciu! Byłam ciekawa, czy nowość Mohani z aktywnym węglem bambusowym przeznaczona dla cery skłonnej do zanieczyszczeń, tłustej i trądzikowej również mnie zachwyci. Czy wiedzieliście, że przyjazny dla środowiska bambus, z którego pozyskano aktywny węgiel jest najszybciej odnawiającą się rośliną na świecie?
Aktywny węgiel bambusowy absorbuje toksyny, zanieczyszczenia oraz szkodliwe substancje. Dla osób, które mieszkają w Warszawie jest to produkt obowiązkowy, ponieważ smog nie odpuszcza. Węgiel bambusowy poprzez usuwanie martwego naskórka pomaga w oczyszczaniu porów. Producent zapewnia, że skóra będzie prezentować się zdrowiej, zostanie wzmocniona oraz będzie delikatna w dotyku. W składzie możemy ujrzeć olej z orzechów babassu, który nawilża oraz olej ze słodkich migdałów, który zmiękcza, wzmacnia i wygładza naskórek.
Sposób zastosowania mydła jest niezwykle pospolity. Namydlamy wilgotną skórę, aż do pojawienia się piany, a na koniec spłukujemy wszystko dokładnie - omijając przy tym okolice oczu.
SKŁAD: Sodium Palmate, Sodium Palm Kernelate, Water, Palmitic Acid, Orbignya Oleifera Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Charcoal Powder, Glycerin, Sodium Chloride, Tetrasodium EDTA, Tetrasodium Etidronate
Na początku myślałam, że tym czarnym mydłem ubrudzę calusieńką umywalkę, ale jak się okazało nic takiego nie wystąpiło! Pod wpływem wody mydełko nie robi się bardziej czarne, a tworzy się gęsta piana. Już po pierwszym użyciu produkt nabrał koloru szarości poprzez utworzenie tej kremowej powłoki. :D
Bardzo dobrze oczyszcza, a skóra staje się miękka w dotyku. Już po pierwszym użyciu moja skóra dawała wrażenie niesamowicie gładkiej, a przy drugim podejściu to już w ogóle był raj. Nie wysusza i nie podrażnia. Przy dłuższym stosowaniu, zauważyłam poprawę wyglądu skóry, a przede wszystkim poprawę jej kolorytu i mniej niespodzianek. Co najważniejsze! Mydełko ma delikatny zapach - totalne przeciwieństwo do mydła marokańskiego, które jest niesamowicie intensywne i nie każdemu może odpowiadać.
Podsumowując, czarne mydło detoksykujące z aktywnym węglem bambusowym sprawiło, że mam ochotę jeszcze bardziej wgłębiać się w naturalne kosmetyki. To na co można zwrócić uwagę to gładkość. Nie mogłam przestać głaskać się po twarzy przez kilka kolejnych dni podczas stosowania mydełka, a przecież nie powinno tak się robić. :D Skóra jest bardzo dobrze oczyszczona i kolejne kroki pielęgnacji stają się przyjemnością. Jeżeli macie możliwość to polecam skosztować odrobinę naturalnej pielęgnacji :)
______________
Zapraszam do sklepu pełnego naturalnej pielęgnacji i nie tylko: helfy.pl !
______________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3

14 lutego 2018

Walentynkowy Manicure | Aliexpress | Naklejki wodne na paznokcie

Walentynkowy manicure za pomocą naklejek wodnych na paznokcie to fantastyczna propozycja na dzisiejszy dzień przepełniony miłością. Nie są to typowo słodkie, serduszkowe wzory. Kojarzą mi się one z prawdziwą miłością, ale nie taką przesłodzoną. Mam nadzieję, że rozumiecie. Te pochodzą z większego arkusza posiadającego 12 różnych wzorków i kosztowały mnie niecałe 3 zł na Aliexpress
Do takich naklejek przeważnie daję bazowy kolor o najjaśniejszym odcieniu. Moim zdaniem jest on mało istotny przy tych naklejkach, ponieważ posiadają one świetne krycie i nawet nie widać jaki bazowy kolor był dawany na początek. Gdy baza wyschnie, przystępuję do nakładania naklejek wodnych. Oczywiście będziemy potrzebować do tej czynności wodę, ponieważ nie są to wzorki posiadające klej :) Kroki zastosowania naklejek wodnych możecie ujrzeć na moim blogu TUTAJ. Na koniec stosuję Top Coat.
Przyznam szczerze, że małe naklejki przykleja się łatwiej, niż takie na całą płytkę paznokcia. Musiałam skrócić moje paznokcie, ponieważ naklejki były zbyt krótkie na moje "szpony". Ja po prostu miałam za długie paznokcie, ale nikt mi o tym nie chciał powiedzieć. :D Było szkoda, ale czego się nie robi na Walentynki. Skrócenie to mały pikuś przy przycinaniu naklejki, aby ułożyć ją równomiernie na płytce. Przy ładnej, owalnej płytce paznokci trudno jest nałożyć wzór, aby nie było żadnych zgięć. U mnie takie zgięcia powstały, ale po nałożeniu Top Coat nie są one w żaden sposób widoczne.

Użyte lakiery do paznokci:
Lakier winylowy (Nude) Eveline Cosmetics nr 202
Gel Top Coat PRODIGY GEL Golden Rose
Naklejki razem z Top Coat-em trzymają się bardzo dobrze i nie mają prawa odpaść, ani odkleić się. Ważne, aby starannie i dokładnie zastosować Top Coat. Jeżeli jakaś część naklejki nie zostanie pokryta topem - możemy spodziewać się oderwania jej już na drugi dzień. U mnie niezawodny jest Prodigy Gel od Golden Rose :)
Zapraszam Was na inne moje posty dotyczące naklejek z Aliexpress: KLIK oraz KLIK !
Podaję Wam link do naklejek ze sklepu na Aliexpress STZ Nail Art: KLIK!
Dajcie znać, co Wy macie na paznokciach w te Walentynki! <3
Poza tym, udanych Walentynek Wam życzę! ;*
_____________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagramie @brylantina ! <3

11 lutego 2018

Paleta My Favorite Colors by Daniel Sobieśniewski | KOBO Professional

Paleta My Favorite Colors stworzona we współpracy z wizażystą Danielem Sobieśniewskim zrobiła niesamowitą furorę w szafach marki KOBO Professional! Polowałam na nią długi czas, zwłaszcza że jest to edycja limitowana. Dzień i noc odświeżałam sklep internetowy Drogerii Natura, ponieważ tylko tam można zakupić tę paletę cieni. Nie raz paleta przemknęła mi przed nosem, gdy już miałam ją w koszyku, ale za dziesiątym razem - udało się! Jest moja!
9 cieni mieści się w magnetycznej palecie, która jest...tekturowa. Tak. Szkoda, że nie jest to mocniejsze opakowanie, ponieważ sądzę, iż te cienie zasługują na coś ekskluzywnego i porządnego. Mimo wszystko, jakoś sobie radzę z czyszczeniem tej palety. Jedynym problemem jest ich dezynfekcja pomiędzy osobami, które mam przyjemność malować. Muszę je wyjmować z tej tekturki, a przez to numerki odcieni znajdujące się na spodzie już dawno mi się rozmazały przez alkohol. No nic, ale to tylko taki mały, malutki drobiazg, bo paleta jest sama w sobie cudowna.
Poza tym, to świetna sprawa, że możemy wyjmować i wymieniać cienie na inne, jeżeli nam się skończą, bądź znudzą. :)
Cienie w większości są matowe, ale znajdą się również dwa o metalicznym i jeden o satynowym wykończeniu. Pigmentację określam na duży plus, ponieważ robi wrażenie. Wystarczy małe dotknięcie pędzlem i już mamy wyrazisty kolor na powiece. Nie zauważyłam intensywnego osypywania się cieni, może w małym stopniu. Nie przeszkadza mi to, ponieważ najpierw robię makijaż oczu, a dopiero później zabieram się za makijaż twarzy. Do tego, cienie rozcierają się z przyjemnością. Już dawno tak dobrze mi się nie pracowało z żadnymi cieniami jak tymi z Kobo Professional. 
Warto zaznaczyć, że nie każdemu będą pasować ciepłe odcienie pomarańczy, brązu i czerwieni. Ten różowawy fiolet jednak może kusić najbardziej. :D Zastanówcie się dobrze zanim zakupicie paletę, ponieważ z tego co widzę, ona rozchodzi się jak świeże bułeczki. Sądzę, że nie wszyscy kierują się tym, co pasuje do ich urody, koloru oczu, a bardziej tym, że są to ulubione kolory Daniela Sobieśniewskiego, więc trzeba ją mieć!
Ja jestem zakochana we wszelkich pomarańczach i rudych brązach, zatem bardzo zależało mi na zakupie tej palety. W ostatnim czasie, na moich oczach można ujrzeć same pomarańczki, więc już wiecie co stało się moją miłością.  Dla zielonych oczu i jasnych karnacji jest to istna petarda! 
Makijaż z tą paletą możecie ujrzeć u mnie w tym poście: KLIK.
Macie już w swoich kuferkach paletę My Favorite Colors by Daniel Sobieśniewski KOBO Professional? A może nadal na nią polujecie w Drogeriach Natura? :)
Dajcie znać! <3
________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3

05 lutego 2018

Jak sprawić, by kąpiel była słodką przyjemnością? | Sweet Bath

Jak sprawić, by kąpiel była słodką przyjemnością? Odpowiedź na to pytanie znajdziecie w tym poście, ponieważ postanowiłam podzielić się z Wami moimi wrażeniami ze stosowania produktów marki Sweet Bath
Na początku chciałabym zaznaczyć, iż obecnie opakowania oraz wygląd produktów Sweet Bath nieco się zmienił.
Markizy oraz Puddingi pozostały prawie bez zmian, ale za to Muffinki Kąpielowe zostały minimalnie zmniejszone, a Pieniącą sól do kąpieli możemy ujrzeć pod inną szatą graficzną.
Czekoladowe niby nic - Markizy do kąpieli
Z tymi markizami powstało mnóstwo wspomnień, ponieważ częścią tych cudaków podzieliłam się z moim chłopakiem. Kochany, trzymał je w samochodzie i przyszedł dzień, w którym jego koledzy dobrali się do smacznie wyglądających ciasteczek. Ja już widzę ich miny, a Wy? :D

Główne składniki: masło kakaowe, masło shea, olej migdałowy, olej winogronowy, proteiny mleczne, kakao

Markizy pachną ciastkami z waniliowym kremem. Nie dziwię się, że chciałoby się je zjeść. Ciemniejsza część rozpuszcza się idealnie w ciepłej wodzie, zaś biała część już nie do końca, ponieważ ma ona nam posłużyć jako oczyszczający peeling z dodatkiem prawdziwego kakao i protein mlecznych. Ciało po kąpieli pachnie przesłodko!
Markizy na szczęście nie zmuszają do mocnego szorowania wanny po kąpieli. :)
Jagodowy Misz-Masz pudding do kąpieli
Pudding posiada przeuroczy zapach i wydaje mi się, że najlepszy ze wszystkich możliwych w ofercie Sweet Bath. Owocowy budyń z dodatkiem leśnej jagody, dojrzałej aronii potrafi niesamowicie zakręcić w zmysłach.

Główne składniki: masło shea, olej migdałowy, olej winogronowy, olej z oliwki, mleko, substancja myjąca pochodzenia naturalnego-koszerna. 

Produkt nie rozpuszcza się w całości, ponieważ posiada w sobie drobne kawałki suszonych owoców (tak mi się wydaje, że są to owoce). Dzięki nim, możemy zapewnić sobie delikatny peeling ciała - niesamowicie delikatny. To właśnie przez te drobniutkie kawałeczki jest co czyścić po kąpieli. Nie tylko wannę, ale również siebie. Wszelkie oleje oraz masło zawarte w puddingu sprawia, iż ciało jest niesamowicie nawilżone, a do tego nie można ukryć, iż w czasie kąpieli jest podatne na przylepianie się takich małych kawałków suszonych owoców. Gdyby nie ten szczegół to pudding byłby moim ideałem. Co prawda, na koniec spokojnie jesteśmy w stanie zmyć z siebie te małe drobinki. :)
Pieniąca sól do kąpieli o zapachu świeżej bazylii
Zapewne wiele osób pomyśli, że zapach bazylii to nie jest Wasza bajka. Też tak myślałam, dopóki nie powąchałam tej cudownej soli. Zapach można rzec jest tak jakby ziołowy, ale przyjemny - to dodatki bazylii, tymianku, pietruszki wraz z wonią gałki muszkatołowej. Relaksujący ciało oraz umysł.

Główne składniki: sól morska, substancja myjąca pochodzenia naturalnego - koszerna, olejki zapachowe

Głupio się przyznać, ale zawsze, gdy brałam kąpiel i zastanawiałam się, który dziś produkt użyć ze Sweet Bath to bardzo często wybór padał na sól. A przecież miałam do wyboru tyle słodkich muffinek i puddingów! Zapach przypadł mi do gustu niesamowicie mocno. Do tego, nie czułam nieprzyjemnej, "lepkiej "warstwy na sobie w czasie kąpieli. Byłam w raju...
Kakaowa Psota - Muffinka Kąpielowa
Tej muffinki niestety nie znalazłam już w ofercie Sweet Bath, ale jeszcze można ją odnaleźć na niektórych sklepach internetowych. Wyczuwam, że już nie będzie możliwości zakupu jej za jakiś czas.

Główne składniki: masło shea, olej migdałowy, masło kakaowe, proteiny mleczne, substancje myjące pochodzenia naturalnego

Ta muffinka sprawiała, iż woda stawała się brązowa, a kolorowe gwiazdki bajkowo unosiły się na powierzchni wody. Gwiazdki rozpuszczały się delikatnie pod wpływem dotyku. Dolna część muffinki mocno musowała się w wodzie, zaś górna część, tzw. krem tak samo jak w przypadku markizów służył za delikatny peeling i bardzo wolno się rozpuszczał. Kakaowa Psota jest moją ulubioną tuż za Pieniącą się solą do kąpieli o zapachu bazylii. :D
Podsumowując, przy kąpieli razem ze Sweet Bath nie powstaje gęsta piana jak to zapewnia producent, ale mi nawet na tym nie zależy. Niepowtarzalny aromat oraz olejki sprawiają, że kąpiel staje się przyjemnością. Kąpiel relaksująca, orzeźwiająca - w zależności jaki wariant wybierzemy. Co najważniejsze, skóra po kąpieli jest mocno nawilżona i przyjemna w dotyku - Niebo...
Czy te produkty nie są przesłodkie? Idealnie nadają się na prezent dla siebie i innych. Jak dotąd lubiłam brać szybkie prysznice, a teraz...uwielbiam długie kąpiele ze Sweet Bath. <3

Dodam Wam tylko jeszcze, że Sweet Bath ma w swojej ofercie w 100% ręcznie robione muffinki, puddingi, lizaki, lody, ciasteczka oraz sole, pełne natłuszczających, odżywczych maseł, czystych olei oraz peelingujących suszonych owoców. :)
______________________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina! <3