"Natural on Your hair", czyli "Naturalnie w trosce o Twoje włosy" to przewodnie hasło dla nowej serii Cameleo marki Delia Cosmetics. Występują tutaj dwie linie. Pierwsza - oczyszczająca, Cameleo Detox przeznaczona dla włosów normalnych lub przetłuszczających się. Druga - nawilżająca, Cameleo Aqua Action dla włosów suchych. Ja skupię się na Cameleo Detox.
Linia Cameleo Detox jest oparta na dwóch składnikach: glince oraz szałwii. Glinka działa bakteriobójczo, mineralizująco oraz oczyszczająco, zaś szałwia działa antybakteryjnie i tonizująco na skórę głowy. Linia przeznaczona dla posiadaczek włosów normalnych lub przetłuszczających. Każdy z produktów jest wolny od parabenów, silikonów, silnych konserwantów oraz SLS, SLES. Brzmi nieźle, prawda?
Detoksykująca maska przed myciem włosów Pre-Mask Detox to szczególna nowość dla mnie. Nigdy nie miałam okazji stosować tego typu produktów. Jest to maska, która ma za zadanie wstępnie oczyścić włosy i skórę głowy, a także przygotować do dalszej pielęgnacji. Jest bogata w glinkę oraz orzeźwiającą szałwię.
Produkt posiada delikatny, słodki zapach. Na początku miałam obawy do stosowania produktu na skórę głowy, ale kilka razy się przełamałam. Mimo wszystko, częściej nakładam go na całość włosów pomijając skórę. Maska nie pieni się i bardzo łatwo się zmywa. Efektem na pewno jest wstępne oczyszczenie i odczucie po całym myciu, iż włosy są dokładniej umyte.
Po Pre-Masce sięgam po detoksykujący szampon do włosów, który ma wspomóc w uzyskaniu puszystych włosów o lepszej kondycji, odżywieniu skóry głowy oraz zlikwidowaniu tłustego połysku na włosach. Szczególnymi składnikami produktu jest glinka oraz szałwia.
Szampon posiada delikatny zapach. Już bardzo mała ilość sprawia, iż dobrze się pieni - zwłaszcza wtedy, gdy użyjemy go w duecie z pre-maską. Sprawia, iż włosy w dotyku stają się "szorstkie", wręcz skrzypią podczas zmywania szamponu i po prostu czuć, że są dogłębnie oczyszczone. Efektem jest podbicie włosów u nasady oraz większa objętość.
Detoksykująca odżywka do włosów to produkt, po który sięgam zawsze po użyciu mocno oczyszczającego szamponu. Ma ona za zadanie odżywić włosy bez obciążenia i tłustego połysku, a to wszystko za sprawią glinki oraz szałwii.
Na moje długie włosy wystarczy na prawdę mała ilość produktu, aby odczuć efekt gładkich, miękkich i przyjemnych w dotyku włosów. Co najważniejsze, nie obciąża, a wręcz sprawia, że włosy są niesamowicie lekkie i nie ma mowy o żadnych obciążeniu. Po użyciu tej odżywki rozczesywanie długich włosów to czysta przyjemność. Jest ona dopełnieniem szamponu i nie ukrywam, że jest to mój numer jeden w tej linii.
Detoksykujący spray octowy do włosów bez spłukiwania to dla mnie totalna nowość, tak samo jak pre-maska. Ocet zawarty w spray-u ma za zadanie dać efekt miłych w dotyku, miękkich i pięknie błyszczących włosów, bez tłustego połysku. Produkt posiada w sobie szałwię, glinka została tym razem wyeliminowana.
Spray stosuję dwa razy w tygodniu na wilgotne włosy. Uważam, że zapachu octu prawie nie czuć, jest on minimalnie wyczuwalny, ale nie przeszkadza wcale. Efektem jest wygładzenie, nadanie blasku oraz zmiękczenie włosów. To mój numer dwa, tuż za odżywką, ponieważ spray octowy poprawił diametralnie kondycję moich włosów w ciągu miesiąca. Zauważyłam nawet piękne fale po uplecionym warkoczu na noc - kiedyś nie potrafiłam pozyskać takich fal.
Ostatnim produktem jest detoksykujące serum do włosów, niezwykle obiecujące, gdyż ma gwarantować natychmiastowy, perfekcyjny wygląd końcówek i pasm włosów, dodatkowo ma nawilżać i odżywiać. Tutaj również nie mamy do czynienia z glinką, jest ekstrakt z szałwii, kwas mlekowy oraz kompleks 5 naturalnych olei: macadamia, sezamowy, słonecznikowy, kukurydziany oraz oliwkowy.
Serum całkowicie inne, bo nie posiada silikonów. Kremowa, leciutka formuła nie obciąża włosów i daje efekt gładkich końcówek. Bardzo lubię. :)
Podsumowując, linia Cameleo Detox o delikatnym, słodkim zapachu zdecydowanie poprawiła kondycję moich włosów. Skutecznie odbiła je u nasady oraz dodała objętości. Włosy wyglądają na zadbane, są gładsze, lżejsze i mięciutkie w dotyku. Po miesiącu sumiennego stosowania nie mogę nadziwić się miękkości i blasku. Ponadto, szampon bardzo dobrze oczyszcza moją skórę głowy - nie spowodował łupieżu.
Polubiłam się z tym zestawem i myślę, że warto wypróbować go na swoich włosach. Przypomnę, iż nie farbuję włosów i posiadam włosy niskoporowate ze skłonnością do przetłuszczania się.
_________
Bądź ze mną na FanPage oraz Instagram-ie @brylantina ! <3
Idę dzisiaj na zakupy i poszukam tych kosmetyków, bo mnie bardzo skutecznie zachęciłaś :-)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ta nowa seria. Może kiedyś się na coś skuszę, jak tylko zejdę z części zapasów :)
OdpowiedzUsuńMam dwie próbki z tej serii jeszcze nie użyłam ale zainteresowałaś mnie tymi produktami. Najbardziej interesuje mnie to serum i spray octowy :)
OdpowiedzUsuńWOW! ale fajna seria. Tez pierwszy raz słyszę o pre masce
OdpowiedzUsuńJa mam podobną maseczke do włosów ale ta wydaje się ciekawsza
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów, ale zaciekawiłaś mnie, muszę kiedyś przetestować :D
OdpowiedzUsuńTo mamy coś zupełnie nowego, bo nie słyszałam w ogóle o tych kosmetykach, fajnie że mają coś do włosów. Musze przetestować, a właściwie to moje włosy :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Serdecznie:*
https://lifestyleworldblog.blogspot.com/
Nie słyszałam o tej firmie. Chyba pora nadrobić zaległości ;)
OdpowiedzUsuńTa seria bardzo mnie kusi, ale na razie nigdzie jej nie widziałam, a chciałam szczególnie spray i maskę.
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, zwłaszcza ta maska przed myciem szamponem. Jak gdzieś trafię, to na pewno kupię.
OdpowiedzUsuńSłyszałam, że są świetne. Mają na IG wiele pochlebnych opinii.Do tej pory Delia mi średnio pasowała ale może ta seria będzie inna?
OdpowiedzUsuńNatutalne kosmetyki są teraz modne - i dobrze. Nie znam tej lini. Delie znam i słyszałam różne opinie. Nie pamiętam czy coś od nich miałam 😌
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jest ta seria chętnie się za nią rozgląne.
OdpowiedzUsuńCała seria wygląda niesamowicie intrygująco i kusząco
OdpowiedzUsuńWidzę, że marka ładnie się rozwija. Z serii Cameleo znam jedynie ich płukankę fioletową, która ratuje mnie przed zbyt rudymi odcieniami w brązowych farbach :)
OdpowiedzUsuńMiałam taką maskę do używania przed myciem z Loreala (Magiczna Moc Glinki) i szczerze mówiąc była do kitu.
OdpowiedzUsuńTutaj zainteresowała mnie odżywka i spray octowy.
Ta maska oczyszczająca bardzo mnie kusi.
OdpowiedzUsuń